Vielka Paklenica czyli największe chorwackie rozczarowanie...

Kolejny, już 16dzień naszych wakacji. Nie idziemy na plaże tylko zaraz po śniadaniu pakujemy się do samochodu i ruszamy. Kierunek - Starigrad, w planach na dzisiaj mamy wycieczkę w Parku Narodowym Paklenica.
Długo przed wakacjami zastanawiałam się, który z wąwozów wybrać: Vielką czy Małą Paklenicę? Wiedziałam, że Mała jest bardziej dzika, mniej popularna, ale też nie tak imponująca. Natomiast, Vielka robi duże wrażenie, ale jest bardziej zadeptana. I choć zazwyczaj wybieramy te mniej popularne miejsca tym razem decydujemy się na Vielką Paklenice, mamy nadzieję, że na początku września nie będzie tam już tylu ludzi.
Droga z Biogradu do Starigradu prowadzi w większość autostradą, po ok. godzinie jesteśmy na miejscu. Na początku miejscowości odbijamy drogą w prawo, po jakimś czasie zostawiamy samochód na parkingu przy drodze. Jesteśmy miło zaskoczeni faktem, że nikt nie pobiera opłaty za parkowanie, nie ma też biletów wstępu do parku. Jest za to mnóstwo ludzi. I to nie turystów tylko wspinaczy, którzy obsiedli skały od samego wejścia do wąwozu. W miejscu gdzie wąwóz robi największe wrażenie (albo powinien robić) stoi koparka i inne maszyny budowlane (i kują w skale po lewej stronie) oraz wszędzie dookoła roi się od skałkowiczów i to z tego, co można zaobserwować tych początkujących.

                                    
Idziemy dalej, wyłożona kamieniami ścieżka pnie się do góry, po jakimś czasie mijamy po prawej stronie ścianę Anica Kuk, ponoć jedną z trudniejszych ścian wspinaczkowych w tym rejonie. Fakt ściana robi wrażenie i można dojrzeć na niej kilka kolorowych kropek, wykorzystując teleobiektyw widzimy postacie zawieszone na skalnej ścianie.
Im wyżej wchodzimy tym ludzi jest mniej, ale wąwóz też robi się mniej ciekawy. My planujemy dojść do schroniska Planinarski Dom, znajdującego się na końcu wąwozu. Niestety, po ok.2,5 godzinach zawracamy. Jest dość ciepło, ja i chłopcy jesteśmy już mocno zmęczeni a tabliczki z czasem przejścia są mocno mylące (np. oznaczenie schronisko za 30min, idziemy 20min. i kolejna tabliczka informująca, że zostało jeszcze 25min. i tak kilka razy...).
Łukasz jest rozczarowany naszym buntem, ale  nie ma wyjścia, zawraca z nami. W drodze powrotnej robimy sobie postój nad brzegiem strumienia i po kolejnych 2,5godz. jesteśmy przy samochodzie. W sumie wycieczka zajęła nam ponad 5 godzin i jesteśmy mocno zmęczeni.
No i muszę z przykrością napisać, że Vielka Paklenica była moim największym rozczarowaniem podczas tych wakacji. Jest ładna, może nawet robić wrażenie, ale nie robi... Bo tam gdzie skalne ściany są najbardziej imponujące jest tłum skałkowiczów i maszyny budowlane. Po powrocie do samochodu bardzo żałowałam, że nie zdecydowałam się na Małą Paklenicę... Może kiedyś się dowiem czy Mała Paklenica mnie nie rozczaruje.
Jednak nie wracamy od razu do Biogradu, skręcamy w główną drogę w prawo i zatrzymujemy się w Starigradzie. Wycieczka była męcząca i mocno zgłodnieliśmy, więc czas na obiad. Znajdujemy sympatyczną restaurację tuż przy morzu, ale niestety po raz kolejny przekonujemy się, że z naszymi smykami lepiej jadać obiady koło namiotu, trudno im usiedzieć przy stoliku. Mimo to obiad jest bardzo dobry. Sama miejscowość nie sprawia ciekawego wrażenia, plaża również zupełnie nieciekawa - na dłuższy pobyt, Starigard się zupełnie nie nadaje, przynajmniej moim skromnym zdaniem ;)

Komentarze

  1. Lepiej iść na polskie Krupówki mniejsze zmęczenie wrażenia większe i zawsze można powiedzieć że było się w GÓRACH. Proszę o Małej Paklenicy zapomnieć. Jest to trasa trudniejsza i to znacznie tym bardziej jeśli trasą turystyczną nie doszło się nawet do schroniska. Góry nie lubią laików a opis V.P jest bardzo niefortunny mówiąc oględne. V.P posiada wiele wspaniałych tras. Widoki z góry wspaniałe rekompensują włożony wysiłek. Tak jak w życiu by do czegoś dojść trzeba włożyć jakiś wysiłek. Malkontenctwo chyba jest cech narodową. Gdybym był złośliwy to zaproponował bym zamówieni lektyki. Byłoby szybciej i bez wysiłku. Ale te czasy minęły. Z poważaniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że po przeczytaniu jednego posta tak krytycznie nas Pan ocenia... Tutaj nie chodziło zupełnie o trudność trasy, bo ona była bardzo łatwa, ale o 30. stopniowy upał, 5 godzin wędrówki w takiej temperaturze i dodatkowo słońcu może zmęczyć, nawet jeśli idzie się po płaskim, prawda? Może zbyt pochopnie oceniłam Vielką Paklenice, pewnie remont i koparki na początku szlaku mocno się do tego przyczyniły, może będąc jeszcze kiedyś w tamtych okolicach tam wrócimy, nie wiem. Nie jesteśmy malkontentami, sporo chodzimy po górach i wysiłek nam nie straszny :)

      Pozdrawiam i proponuje następnym razem zapoznać się z kilkoma wpisami więcej zanim wyda Pan tak niesprawiedliwą opinię...

      P.S. A w temacie Krupówek to raczej unikamy, zresztą samego Zakopanego też i jeżdżąc w góry jesteśmy w górach, z noclegami w schroniskach włącznie :)

      Usuń
  2. Wąwóz Wielka Paklenica to najpiękniejszej miejsce do wspinania w Chorwacji o unikatowych walorach do uprawiania tego sportu. Faktycznie irytujący są wszechobecni turyści i z tego co można zaobserwować w większości mniej doświadczeni. Jeśli komuś jest obca lina i górskie przygody powinien marudzić na plaży.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie się Paklenica podoba, ale każdy ma prawo do włąsnego zdania, które szanuję. Jeśli ktoś jest zainteresowany wyborem trasy to zapraszam do mojego artykułu: https://www.chorwacjapolecam.pl/park-narodowy-paklenica/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja to się zastanawiam od dłuższego czasu, dlaczego akurat Chorwacja jest tak częstym kierunkiem. Chodzi o ich architekturę, maszyny czy kamieniste plaże?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty